Szanowni Państwo,
Ostatnie miesiące przynoszą nam coraz bardziej niepokojące medialnie informacje o planowanej inwazji Rosji na Ukrainę. Jedni politycy się śmieją, drudzy mówią o realnym zagrożeniu bezpieczeństwa całej wschodniej flanki NATO. Lech wobec wszelkie groźby naszego wschodniego sąsiada musimy być jak najbardziej poważni, a przede wszystkim stanowczo sprzeciwić się jakimkolwiek dążeniom imperialistycznym mocarstw. Podobnie jak osiem lat temu stanowczo potępiliśmy atak Rosji na Krym, Donieck i Ługańsk, tak i dzisiaj groźba kolejnego ataku Putina staje się realna.
Tymczasem kilka dni temu w rosyjskiej telewizji publicznej pewien dziennikarz malował na interaktywnej mapie Europy strzałkami, niczym ekspert piłkarski plany Rosji wobec inwazji nie tylko na Ukrainę, lecz również na Estonię, Litwę, Łotwę aż w końcu na Polskę. Tłumaczył milionom Rosjan przed telewizorem, że „tu mamy taki przesmyk suwalski, i na ten przesmyk nasze wojska wchodzą z Kaliningradu i Białorusi”. Oznacza to, że plany Kremla wobec samej Ukrainy są jedynie błahostką i stanowią próbę przygotowania się do znacznie poważniejszej inwazji na kolejne kraje Europy. „Rozwiązanie może być tylko siłowe- żadne inne” – mówił dziennikarz. Tylko, jakie rozwiązanie, czego? Dlaczego Rosja, która doprowadziła do morderstw tak wielu i tak licznych zbrodni wciąż nie może oderwać się od jarzma krwi i poszukuje kolejnych ofiar swojej zbrodniczej polityki? Mówimy temu zdecydowane stop!
Polska od wielu lat jest zdecydowana w swoim poparciu dla ukraińskiej drogi do integracji z Europą i Zachodem. Przeciwstawiamy się konsekwentnie kolejnym aktom agresji ze strony Rosji. I nasz głos jest dzisiaj po stronie naszych sąsiadów z Kijowa. Jesteśmy po stronie ukraińskiej wolności, demokracji, bezpieczeństwa i prawa Ukraińców do suwerennego decydowania o losie swojego narodu. Jesteśmy też po stronie pokoju. Interesy ekonomiczne i energetyczne żadnego z krajów europejskich nie mogą być traktowane jako powód do agresji wobec naszego Sąsiada.
